Sensualna sesja kobieca w ruinach – Gdynia
25 wrz 2020
To był upalny letni dzień na gdyńskiej plaży – wokoło przewijały się dzikie tłumy turystów, przez które „przedzierałam” się, żeby dotrzeć na wyznaczone miejsce sesji. Spotkałam się z Joanną w umówionej lokalizacji, a następnie razem wyruszyłyśmy na poszukiwanie budynku starego opuszczonego sanatorium. Według zapewnień znajomych Asi miało być ono idealną miejscówką na sensualną sesję zdjęciową. Jednak nie było łatwo tam dotrzeć, zwłaszcza, że byłyśmy obładowane jak wielbłądy juczne… Wraz z krzesłem, sprzętem fotograficznym, dwoma plecakami, torbą szpilek, toną ubrań na wieszakach i z kapeluszem musiałyśmy wejść po klifie przez wydartą blachę/dziurę w płocie, po konarze drzewa, po siatce, pod drutem kolczastym...
Ufff… W końcu dotarłyśmy na miejsce… Lecz gdy weszłyśmy do budynku, to chciało nam się po prostu płakać... Moja klientka dostała wcześniej cynk, że to jest cudowna miejscówka w Gdyni, wręcz stworzona do intymnej, kobiecej sesji zdjęciowej i że w ogóle nie ma tam ludzi... Tymczasem okazało się, że rzeczywistość mocno różni się od oczekiwań...
Powybijane okna, na podłodze pełno szkła, brud i tona obrzydliwych śmieci. Z wyglądu istna melina... Jakby tego było mało, to przez pomieszczenia przewijały się tłumy ludzi, szukających wrażeń i najwyraźniej znudzonych już plażowaniem. Zrobienie sensualnej sesji w takich warunkach wydawało się niemożliwością!
W pierwszej chwili przeszło mi przez głowę, że nie dam rady zrobić tutaj żadnych zdjęć... Że się nie da po prostu. No ale nie miałyśmy już tego dnia czasu na spontaniczne szukanie kolejnej miejscówki. Na szczęście dość szybko odezwał się we mnie typowo polski głos wewnętrzny: "Jak to, ja nie dam rady? Ja nie dam rady?????"
Zaczęłam od zgarnięcia na bok zalegających śmieci. A następnie aranżowałam kadry, walczyłam z niedostatkiem światła i starałam się zrobić jak najlepsze zdjęcia. Tymczasem Joanna z wielkim zaangażowaniem pomagała mi uratować sytuację. Z gracją zawodowej modelki przechadzała się w obcasach po rozbitym szle. I z niesamowitą zręcznością zrzucała z siebie szlafrok oraz pokazywała koronki, gdy tylko turyści wychodzili z pomieszczenia. Natomiast gdy znów się pojawiali, Asia zwinnie maskowała się między rozwalonymi ścianami, niczym kameleon.
Efekty naszej współpracy możecie dziś oglądać. Z pewnością będzie to niezapomniana sesja zdjęciowa – zarówno dla mojej klientki, jak i dla mnie!
* Gdynia, sensualna sesja kobieca, portret, sesja na plaży, fotograf Trójmiasto (Gdańsk, Sopot, Gdynia).