Fotografia dokumentalna czy kreacyjna?

2 sie 2019

Od dawna rozkminiam, któremu rodzajowi fotografii powinnam się poświęcić - temu, który pokazuje prawdziwe momenty z ludzkiego życia pozwalając zachować bezcenne wspomnienia? Czy też temu, który daje mi nieograniczoną możliwość kreowania własnego fantastycznego świata, pozwalając na artystyczne spełnienie. 

Fotografia dokumentalna i lifestylowa to taka, którą się Wam chwalę, gdy np. zdobędę publikację w National Geographic. Oni tam preferują prawdziwe obrazy z realnego życia lub z podróży, pozbawione fotomanipulacji. Natomiast fotografia kreacyjna jest przeciwieństwem tej pierwszej - to taka, której każdy piksel jest przeze mnie wcześniej zaplanowany, skrupulatnie przygotowany, pieczołowicie poddany obróbce i gdzie zazwyczaj piszecie mi w komentarzach „WOW, jak ty to zrobiłaś?” :P

Myślę i myślę już od dawna, zastanawiam się, którą z opcji powinnam wybrać w perspektywie dalszego rozwoju. Aż tu nagle mnie olśniło i zadałam sobie jedno ważne pytanie: dlaczego do cholery miałabym wybierać? Skąd u mnie ta dziwaczna presja, że muszę przypiąć sobie tylko jedną łatkę? Przecież kocham zarówno realizm, jak i kreację! Właściwie taka jestem prywatnie - na co dzień twardo stąpająca po ziemi, sceptyczna, tropiąca mity, opierająca swoje sądy na faktach, kwestionująca, poddająca prawie wszystko w wątpliwość, przyjmująca rzeczywistość zupełnie bez lukru. Z drugiej strony mam wiecznie nienasycony i twórczy umysł, nieograniczoną wyobraźnię i lubię przed realizmem życia uciekać w totalną fantastykę, kręcą mnie odrealnione klimaty, zarówno baśniowe jak i futurystyczne, a także możliwość swobodnego tworzenia bez narzucania sobie jakichkolwiek sztywnych ram. Dlatego też nie zamierzam już dłużej męczyć się z tym wyborem i:

  1. Będę tworzyć reportaże dokumentalne, sesje lifestylowe, a także sesje pozowane, które pozwolą zachować prawdziwe wspomnienia czy to z dzieciństwa moich córek, czy też z rodzinnych przeżyć klientów. Robić sesje zdjęciowe oraz portrety, które po latach będą wywoływać łzy wzruszenia oraz przywracać obrazy z najważniejszych momentów ludzkiego życia. Chcę fotografować bezcenne relację rodzine, na przykład przyjęcia urodzinowe czy rocznice, wyjątkowy czas oczekiwania na dziecko, piękno kobiet w sensualnych sesjach zdjęciowych czy też miłość zakochanych.
  2. Ale chcę również mieć nieograniczone możliwości twórcze do kreowania własnego fantastycznego świata. Pragnę fotografią „malować” obrazy, które będą wyłącznie moją wizją, pozwolą przekazać własne myśli, pasje, przekonania czy lęki. Chcę poszaleć w świecie nieograniczonej wyobraźni oraz technicznych możliwości manipulowania obrazem, robiąc z fotografią i programami graficznymi to samo, co kiedyś malarze robili z farbami oraz płótnem. Chcę pokazywać Wam portrety i sytuacje, które będą pociągać Was właśnie tym, że w realnym życiu nie miałyby szansy zaistnieć.

Obie gałęzie fotografii, chociaż stojące na przeciwległych biegunach i nierzadko ze sobą wojujące, mające zarówno zagorzałych zwolenników jak i przeciwników - obie je kocham miłością namiętną. Cóż począć, przecież serce nie sługa! Dlatego bądźcie tak mili i pozwólcie, że będę Was tu regularnie raczyć zarówno jednym, jak i drugim :)